Już raz malowałem pijanych wojowników karate (zobacz
Moon Shinobi), więc teraz przedstawiam kolejnych ze świata Malifaux - Fermented River Monks. W przeciwieństwie do gremlińskich pijaczków ci tutaj jakoś nie wyglądają aby posiedli jakiekolwiek techniki walk ;) Ot troje pijanych mnichów wracających do swego klasztoru ciemnymi uliczkami jakiejś dalekowschodniej wioski.
Aż prosili się o to aby umieścić ich jako mój odzew na obecny temat FKB pod tytułem
W przerwie walk, zaproponowany przez Bahiora na blogu
The Dark Oak. Ale jednak przegrali z inną figurką, która dostąpi tego zaszczytu :)
Więc tymczasem zapraszam na spotkanie ze Sfermentowanymi Mnichami Rzeki.
Figurki fajne, ale najbardziej podoba mi się stonowana, sepiowa jednorodna kolorystyka.
OdpowiedzUsuńAż za bardzo to wyszło w ten sposób:-) dzięki!
UsuńFantastycznie Ci te łachy wychodzą. Niezłe te szczewiki mają :)
OdpowiedzUsuńHa ha:-) dzięki nim trudno było przykleić ich do podstawki. Zwykle pinuję a tutaj nie dało rady. Mam nadzieję, że nie "odpadną" podczas potyczek;-)
UsuńThey look great, wonderful colors!
OdpowiedzUsuńThanks!:-)
UsuńZgodzę się z Philem - kolory wielce udanie dobrane.
OdpowiedzUsuń