Kiedyś przyszło mi pomalować taki oto zestaw miniatur do jakiejś gry w świecie Dungeon Quest. Przyszły w pudełku pełnym japońskich znaków i zdaje się (bo szukałem w sieci) był to rarytas na rynek japoński. Ale jak wygląda oryginalna gra to trudno mi było się doszukać - jest tego tyle, że zapewne tylko geeki z Kraju Kwitnącej Wiśni ogarniają te tematy. Ni mniej ni więcej - proste i szybkie malowanie.
Wyglądają jak gumo-ludki. Ale są urocze ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie, a jednak to twardy plastik jest.
UsuńWyglądają fajnie u nich pewnie są tego turnieje ;)
OdpowiedzUsuńWielce pocieszne i kolorowe - w punkt stylistyki modeli.
OdpowiedzUsuń