Czy zastanawialiście się czy warto pochylić się nad nowym White Dwarf’em i czy serduszko mocniej zabije gdy przewracając strony ujrzycie artykuły i zdjęcia ewidentnie odnoszące się do lat świetności tego magazynu?
No cóż. To będzie krótka recenzja z subiektywną oceną zawartości odrestaurowanego Białego Krasnoluda. Bo trzeba napisać jedno: pod względem ekonomicznym kupno tego numeru jak najbardziej się opłaca. Za 30 PLN dostajemy 150 stron magazynu i figurkę wartą 90 PLN. A figurka ładna jest.
Na początek dementowanie plotek jakie od kilkunastu tygodni pojawiały się w sieci, niby to potwierdzane przez kogoś kto zna żonę kogoś, który pracuje w GW. Oczywiście można je włożyć między bajki. Pisano, że nie będzie reklam ani promocji nowych produktów a magazyn będzie się skupiał tylko na modelarskich, bitewnych i kolekcjonerskich aspektach figurkowego hobby.
Pierwsze 20 stron to działy ‘Planet Warhammer’ i ‘In Stores Now’ – czyli właśnie promocje, reklamy, nowe produkty, cenniki i daty premier poszczególnych pudełek i blistrów. Trzeba jednak przyznać, że robią to z klasą i nie jest to tak nachalne jak poprzednio. Każdy produkt jest dość fajnie opisany, 'ozdjęciowany' a tabelka z cenami i datą premiery jest drobna i ładnie wkomponowana w układ strony – nie razi, a czytelnik ma wręcz ochotę spojrzeć na orientacyjną cenę nowego produktu. Generalnie nie mam zastrzeżeń do tej części magazynu.