No i mam hat trick. Miniatury z gry planszowej Cyklady występują na moim blogu już po raz trzeci. Wcześniej malowałem je dla kuzyna, potem kumpla a teraz znów dla kolegi. Poprzednie podejścia możecie zobaczyc tu i tu. Dobór kolorów zgodny z kartami do gry, jedynie Krakena, jako najfajniejszego z całej bandy potworów, postanowiłem pomalować na zielono zamiast purpurowo-różowo. Kolega raczej zawiedziony nie był:-)
Jak do tej pory trzeci zestaw najlepszy! Mimo iż wszystkie zestawy w podobnych kolorystykach - ten odbieram jako bardzo "mroczny" - i to mi się podoba!
OdpowiedzUsuńNo nie chciałem już tego pisać w poście aby poprzednicy nie widzieli ;) ale tak, zdecydowanie najlepiej wyszedł ten zestaw ;)
UsuńŚlicznotki, cudownie prezentuje się centaur (tak podwójna dynamika - koński wyskok z jednoczesnym naciągiem łuku, esencja kinezy), centaur jest też fajny, przypomina mi trochę oldschoole Citadela. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńZnaczy zapewne chodziło Ci o Cyklopa, że przypomina oldschoole Citadel ? Jeśli tak to potwierdzam tezę ;) On i Kraken to najbardziej starannie wyrzeźbione figury z tych cykladowych.
UsuńOj tak, piękności.
OdpowiedzUsuńWszystkie figurki wyglądają pięknie. Super robota :)
OdpowiedzUsuńŚwietne pomalowane miniaturki, gratulacje.
OdpowiedzUsuńKażda ma swój niesamowity urok - brawo!
OdpowiedzUsuńCzapki z głów! Szczególnie mi się podobają cyklop i kraken.
OdpowiedzUsuńile takie dobro kosztuje (w sensie pomalowanie wszytskich figurek z podstawki + 3 dodatki)??
OdpowiedzUsuńSiemka. Pisz na maila leinad.mushroom@gmail.com
Usuń