czwartek, 15 grudnia 2016

Astrogranite Debris / Stirland Battlemire

Nadarzyła mi się okazja do krótkiej sesji zdjęciowej z pracy nad nowymi farbami strukturalnymi od Citadel. Byłem ciekaw czy uzyskam choć podobne efekty jak te w broszurach GW. Do prac wybrałem dwie, z pozoru podobne w strukturze, "farbki" - Astrogranite Debris  i Stirland Battlemire. Pierwsza ma imitować skały "astralne" (takie niebieskawe), druga suchą, lecz nie spękaną, ziemię. Podstawki robiłem nie dla samych testów ale wystąpią one później na tym blogu z figurkami - na skałach pojawi się klasyczny już sigmarita Liberator a na spękanej ziemi klasyczny Space Marine.
Jak wspomniałem, z początku wydawało mi się, że struktura obu "farbek" jest dokładnie taka sama i różnią się jedynie pigmentem. Astrogranite Debris w pojemniku jest ciemno-szary a Stirland Battlemire ciemno-brązowy i po nałożeniu na podstawki, poza kolorem, wyglądają dokładnie tak samo. Różnice pojawiają się po wyschnięciu - Stirland Battlemire jest zdecydowanie bardziej ziarnisty.
Zapraszam do krótkiej sesji krok po kroku z prac nad tymi podstawkami.



1. Astrogranite Debris na podstawce, doba po nałożeniu.

1. Stirland Battlemire na podstawce, doba po nałożeniu.





2. Step drugi to wash. GW proponuje niebieski Drakenhof Nightshade, którego nie mam. Stosuję tutaj jaśniejszy Blue Tone od Army Painter. 2. Tutaj GW proponuje mocny drybrush kolorem Ryza Rust. Ja użyłem zbliżonego w odcieniu koloru Troll Slayer Orange.




3. Ostatni krok to lekki drybrush szarym kolorem. GW proponuje odcień Longbeard Grey. Nie miałem, to użyłem troszkę ciemniejszego Administratum Grey.

3. GW jako ostatni krok proponuje tutaj lekki drybrush kolorem Eldar Flesh, ja użyłem mocno zbliżonego Kislev Flesh.





4. I tak wygląda mocno doświetlona podstawka z góry

4. Efekt końcowy



Werdykt: Jeśli ten krótki pokaz brać jako "duel" to Astrogranite Debris zdecydowanie wygrywa. Imitacja skał jest bardzo udana i całość wygląda solidnie nawet bez waloryzacji podstawki (bo w sumie jak skała kosmiczna - powinna być goła). Stirland Battlemire to takie suche błotko/ziemia. Moim zdaniem przy odpowiednich trawkach i posypkach można go użyć jako standardowy podkład do podstawek o różnych klimatach, nie tylko stricte ziemistych, ale i lesistych, pustynnych czy urbanistycznych.
Obie przedstawione przeze mnie "farbki" to naprawdę solidne produkty. Tylko cena może odstraszać (ok 20 PLN z słoiczek), ale jak się chce uzyskać konkretny efekt to jak najbardziej warto kupić.


12 komentarzy:

  1. Ciekawe porównanie ;) Ze względów czysto estetycznych Astrogranite bardziej mi się podoba.

    OdpowiedzUsuń
  2. Astrogranite wygrywa, chyba kupię pod pewien projekt ;) Dzięki za porównanie i przybliżenie tych produktów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Astrogranite wygląda świetnie. Dzięki za to porównanie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Porównanie dobre, ale kupowanie tych farbek z przyczyn ekonomicznych nie ma sensu. Dużo taniej jest zmieszać ziemię do kwiatków z wodą, odpowiednim kolorem bazowym z farb akrylowych dla artystów (6 zł za tubkę) i wikolem. A potem rozkładać mieszaninę na podstawce i czekać aż wyschnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lub wersja dla leniwych, acz nadal sknerowatych - kupić pastę strukturalną w sklepie plastycznym :-)

      Usuń
    2. Nie wiem czy efekt byłby choć trochę podobny do tego Astrogranite ale tubki tak czy siak powinny kosztować około 10 pln jeśli nie mniej. Ale jak ktoś chce zrobić ciekawą dioramę z konkretnym efektem to niestety wikol i jakieś domowe mieszanki ustępują.

      Usuń
  5. Oba produkty dają radę. Fajnie zrobione porównanie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja z tej serii miałem stirland Mud (no i oba te pękające). Bardzo fajne efekty, ale te słoiczki nie są specjalnie ekonomiczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Zdecydowanie nie do spodkładowania podstawek dla całych armii gier masowych.

      Usuń
  7. Ostatnio kupiłem astrogranite i jestem bardzo zadowolony =)

    OdpowiedzUsuń